| Harry Potter and ? | |
|
+5Simitrov Astrate Nigith Klara Deatis 9 posters |
|
Autor | Wiadomość |
---|
Astrate Mistrz magii
Liczba postów : 96 Age : 35 Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Wampir Dom: Slytherin
| Temat: Re: Harry Potter and ? Pon Sty 28, 2008 1:45 pm | |
| - Czyli kary nie ma? - zapytała Neth - Niech to będzie twoją karą - Takie kary to ja mogę mieć codziennie - Witamy w slytherinie - powiedziała już w kierunku nowego. Po czym razem wyszli z gabinetu. - Też Cie zmusili do uczenia się tu czy Ty tak z własnej woli? - zapytała Neth. Od dawna nie miała z kim pogadać wiec nie marnowała okazji. - Sam chciałem. - Tu to same dziwaki uczą. Ksiądz, włochata góra i walnięta staruszka. A tym wszystkim rządzi święty Mikołaj. Szczerze mówiąc ten ksiądz to pedofil. Nie wiem jak pozwolili mu uczyć. No dobra to zaczynamy zwiedzanie. Tam masz kibel tak wielka sala tu schody do lochów. Nic nadzwyczajnego choć ostatnio odkryłam fajny pokoik. Chodź to Ci pokaże. - po czym chwyciła go za lodowatą rękę i pociągnęła by biegł za nia. Szli po schodach aż na siódme piętro. Przeszła pare razy obok ściany az pokazały się drzwi. Otworzyła je a w nich ukazał się najdziwniejszy pokój jaki kiedykolwiek ktoś widział. Na półkach czarnoksięskie książki. Na stolikach dziwne przedmioty a na ścianie na przeciwko wielki sztandar slytherinu. - Nie wiem do czego służą ale fajnie wyglądają - powiedziała do chłopaka który z zainteresowaniem przyglądał się przedmiotom... | |
|
| |
Simitrov Mugol
Liczba postów : 26 Age : 31 Location : Ronan Registration date : 23/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Człowiek Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Wto Sty 29, 2008 7:11 am | |
| Gdy weszli do sali zaklęć było juz ma kilka osób z Gryffindoru.Georg Carine i Victoria usiedli z przodu i wyjęli podręczniki i różdźki.Flictwicka jeszcze nie było więc dziewczyny zajęły się rozmową, a on zaczęł czytać książkę.Po 10 minutach czekania zjawił się nauczyciel zaklęć i rozpoczęła się lekcja.uczyli się zaklęcia "reparo".Georgowi udało się naprawić swoją rozbitą filiżanke w ciągu 10 minut za co został wynagrodzony 10 punktami dla ravenclawu.Minute później swoje zniszczone rzeczy naprawiły jego przyjaciółki.Pod koniec lekcji juz większość uczniów umiała to zaklęcie rzucić.Gdy zadzwonił dzwonek, wszyscy spakowali się i rozeszli się.Georg, Carine i Victoria szli do pokoju współnego. -No to teraz mamy wolne i później Astronomie-powiedziała Carine i poszli dalej... | |
|
| |
Jeane Arcymistrz Gildi Uranus
Liczba postów : 107 Age : 33 Location : Lorence Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (11000/11000) Rasa: Elf Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Wto Sty 29, 2008 8:56 am | |
| - Prawdę mówiac nie przepadam za astronomią... - przyznała się Vic. - A mnie to obojetne - wzruszył ramionami Krukon - za to Carine ja uwielbia - dodał po chwili. - Carine...? - dziewczyna szturchnęła hiszpankę, która się nie odzywała. - Si? (Tak?) - Krukonka spojrzała na przyjaciół wyrwana z letargu. - Nie myśl juz tyle o tym Charilm - skrzywił się Georg. - Ja wcale nie... ech... - westchnęła dziewczyna. Juz nawet nie potrafiła ukryć swoich myśli. - Nie rozumiem co w Nim widzisz? Słyszałam, że nie jednej złamał serce - Vic wydawała się byc swietnie poinformowana. - No własnie... Casanova a Niego, znajdź sobie kogos innego lepiej - Georg równiez dorzucił swoje 3 gorsze. - Dobrymi radami to jest wybrukowane piekło - Hiszpanka zwróciła na nich zielone oczy i zaczęła przyglądac się im uwaznie. - Mozliwe, zyczymy Ci bysmy nie mieli racji. - Victoria usmiechnęła sie do przyjaciółki. Nagle im oczom ukazał się nie kto inny jak prefekt Ravenclawu. - Dzisiaj wieczorem jest bal... zapomniałem Wam powiedziec wczesniej - wyszczerzył ząbki w głupim usmiechu. - No to pięknie... - westchnął Georg - Dzisiaj nie macie juz lekcji wiec zdąrzycie się przygotować. - stwierdził prefekt. - Ale... co z Astronomią? - Carine była nieco zawiedziona. - Przełozyli Wam te lekcje na jutro. - odparł ciemnowłosy chłopak. - Ciekawe w co ja sie teraz ubiore... - zamysliła sie Vic. Była nieco zła na Charliego ze nie powiedział im wczesniej. - Chodźmy sie przygotować. - Georg widząc jak Carine slini się do prefekta odciągnął Victorie, która od razu zalapała o co chodzi. Krukoni zostali sami. - Jak Ci sie podoba szkoła? - zapytał Quelda usmiechajac sie do hiszpanki. - Dziwna... ale przyzwyczaje sie. - powiedziała cicho dziewczyna. Była bardzo niesmiała. Uciekała wzrokiem by przypadkiem nie spojrzec Mu w oczy. - Gdybys miała problem mozesz zawsze do mnie przyjsc - chłopak dotknał twarzy Carine i odgarnął z niej kosmyk jasnych włosów. - Nieomieszkam - usmiechnęła sie lekko patrzac Mu w oczy. - Trudno uwierzyc, ze jestes Hiszpanką... masz słowiańską urodę - powiedział Charlie tym razem gładząc jej policzek. - Skąd wiesz, ze pochodze z Hiszpanii? - dziewczynie przeszkadzała Jego smiałosc. Czuła się z tym bardzo nieswojo. - Słyszę po akcencie. - odparł usmiechajac się. - Dość tych romansów... - uslyszeli nagle szorstki głos Snape'a. - Panie Quelda czemu nie jest Pan na zebraniu prefektów? - profesor skierował swój zabójczy wzrok na Krukona, który od razu cofnął dłon od twarzy Carine. - Juz idę. Przepraszam. - powiedział i szybciutko odszedł. Carine odwróciła sie na pięcie. Myślała, ze Snape ją zatrzyma i zacznie się wykład, ale tym razem obyło sie bez tego. Skierowała sie do dormitorium Ravenclawu. W pokoju wspólnym siedzieli Vic i Georg, którzy patrzyli na Nią badawczo. - No co? - zapytała nie wiedzac dlaczego sie tak przyglądają. - Nic nic... - odparli prawie równocześnie dalej nie spuszczając z niej wzroku. | |
|
| |
Simitrov Mugol
Liczba postów : 26 Age : 31 Location : Ronan Registration date : 23/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Człowiek Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Wto Sty 29, 2008 1:21 pm | |
| W trójke pobiegli do dormitorium.Z tego co im powiedział Charlie do balu zostało dobre 1,5 h.Ale dziewczyny nalegały.Więc Georg, Carine i Victoria wbiegli do pokoju wspólnego. -Dobra ja sobie poczytam-powiedział Georg rzucając się na swój ulubiony fotel przy oknie i wyjmując podręcznik do zaklęć ucząc się zaklęcia pełnego porażenia ciała. -Jak chcesz wyjdzie na to że nie zdążył-powiedziała ze złością Carine idąc do dormitorium, a za nią Victoria. Georg siedział cicho i czytał, ale słyszał jak ludzie przechodzą koło niego i szeptają dlaczego sie nie przebiera. -Nie idziesz na bal Georg?-zapytał Barry -idę-odpowiedział i odłozył książkę-tylko nie potrzebuje tyle czasu ile moje koleżanki naprzykład.-i uśmiechnał się -taak, ale zostało 10 minut -Tyle mi starczy Georg wstał i poszedł się przebrac z Barrym. Gdy zchodził miał na sobie białą koszule czarne spodnie i garnitur i czarne buty.Zszedł na dół i zobaczył Carine i Victorie czekające na niego... | |
|
| |
Jeane Arcymistrz Gildi Uranus
Liczba postów : 107 Age : 33 Location : Lorence Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (11000/11000) Rasa: Elf Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Wto Sty 29, 2008 1:42 pm | |
| - Wreszcie jestes - niecierpliwiła sie Carine. To była jedna z jej najgorszych wad. Hiszpanka była ubrana w długą, czarną, obcisłą suknię bez ramiączek, zdobioną srebrnym haftem i rozszerzana u dołu. Swoje jasne jak na kogos kto urodził sie w Hiszpanii włosy upięła w kok i przyozdobiła srebrnym kwiatem. Zrobiła delikatny make up. Lekko wytuszowała długie rzęsy, na powieki naniosła srebrny cień do powiek a na usta jasny błyszczyk. - Chodźmy juz - poganiała ich Victoria. Krukonka miała na sobie obcisłą, fioletową sukienkę, która doskonale podkreślała jej kształty, uwydatniając je. Ciemne, dość długie włosy upięła w francuza co nadawało jej uroku. Równiez zrobiła delikatny makijaż by podkreslic swoje piwne oczy. Przyjaciele byli juz w drodze do wielkiej sali gdy spotkali Charliego z jakąś rudą dziewczyną. Prefekt uwaznie przyglądał sie Carine. Wymienili tylko spojrzenia. Dziewczyna obrła jednak nową taktykę. Postanowiła się za nim nie uganiac tylko ignorowac go. Zazwyczaj chłopcy wtedy uganiali się za nią. - Slicznie wygladacie - powiedział prefekt do Vic i Carine. - Gracias - odpowiedziała hiszpanka usmiechajac sie lekko. - Merci - powtórzyła po niej Victoria - Mam nadzieję, ze zatanczysz ze mną pierwszy taniec? - Charlie ponownie spojrzał hiszpance w oczy jakby z nadzieją. Dziewczyna dobrze wiedziała co zazwyczaj oznaczał pierwszy taniec. - Kto wie... - usmiechnęła sie zadziornie - Wejdźmy juz - przerwał Im Georg i dziewczyny chwyciły Go pod ręce z obu stron Po czym weszli do wielkiej sali. | |
|
| |
Simitrov Mugol
Liczba postów : 26 Age : 31 Location : Ronan Registration date : 23/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Człowiek Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Wto Sty 29, 2008 2:33 pm | |
| Weszli do Wielkiej Sali i zajęli miejsca przy stole.Gwara w Sali była ogromna i Dumbledore musiał krzyknął głośno, aby zaprowadzic spokój. -Witam na balu!-powiedział-Bawcie sie dobrze! Zabrzmiała muzyka i wszyscy poszli tańczyć.Carine gdzieś znikła niewiadomo kiedy. -Zatańczymy?-zapytała mnie Victoria -taak czemu nie-odpowiedział Georg i poszli tańczyć. Po 15 minutach poszli odpocząć i Georg zobaczył że Carine tańczy z Charliem. -To się wkręciła-powiedziała Victoria -noo...to jej źle wyjdzie jeszcze-powiedział Georg i napił sie piwa kremowego.-Dobra ja sie ualtniam -ok...jak chcesz-powiedziała Victoria kiedy wstał i wyszedł. 5 minut później Carine wróciła do ich stolika. -A gdzie jest Georg?-zapytała zaskoczona -a poszedł... -Gdzie? -Niewiem. Powiedział że sie ulatnia może do dormitorium. -aha. Ja tez się musze przejść=powiedziała i wyszła. Szła korytarzem rozglądając się.Wyszła zza rogu i zobaczyła jak dwoje prefektów całuje sie w korytarzu. I aż jej serce mocniej zabiło To był Charlie....Poczuła łzy w oczach i pobiegła w przeciwnym kierunku.Nagle wpadła na kogoś i przewuciła łamiąc obcas. -Auu...-jęknęła-przepraszam nie zauważyłam... -Nic sie nie stało-usłyszała głos Georga i poczuła że ją podnosi-czemu biegłaś? Spieszyłaś się do kogoś?-zapytał z przekąsem. -nie.Poprostu...-ale głos sie jej troche załamał bo ciągle łkała. -Dlaczego płaczesz?-zapytał ją prowadząc na schodzy które były niedaleko. -To nic...-powiedziała patrzac krytycznie na swojego buta i ocierając oczy. Georg wyjął różdźkę wycelował w buta i powiedział: -Reparo!-obcas naprawił się szybko-Mi możesz powiedziec co się stało -To-o z jego powodu...-ale znów nie mogła mówić. -Charlie?-spytał a ona kiwnęła głową-ah nie przejmuj się to palant-i usmiechnał sie do niej. -Dzięki...-powiedziała i rozesmiała się przez łzy... | |
|
| |
Jeane Arcymistrz Gildi Uranus
Liczba postów : 107 Age : 33 Location : Lorence Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (11000/11000) Rasa: Elf Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Wto Sty 29, 2008 2:59 pm | |
| Siedzieli tak na schodach w milczeniu. Carine patrzyła gdzieś przed siebie a Georg patrzył na nią. - No nie płacz juz... - nie bardzo wiedział jak ma poprawic jej humor. Nie chciał by płakała. - Łatwo Ci się mówi - westchnęla ocierjac łzy z policzków, na których miejsce ciagle napływały nowe. Dziwnie się czuł kiedy patrzył na nią akura w tym momencie. Niby było Mu przykro ale w sumie cieszył sie, ze wszystko skonczylo sie teraz a nie później. Delikatnie objął Ją ramieniem i usmiechnął się. - Bedzie dobrze, zobaczysz, zresztą lepiej, ze teraz sie to wszystko wydało. - stwierdził podajac jej chusteczke. - Chyba masz racje - otarła łzy i oddała Mu chustke - na pewno masz racje. - dodała podnosząc sie z zimnych schodów. - A Ty dokąd? Myslalem, ze masz dość? - Georg spojrzał na Nią nieco zdziwiony. - Pokaze Mu ze potrafie sie swietnie bawic bez niego. Idziesz tez? - zapytała patrzac na Niego. - Hm... jasne - przytaknął i wstał. Skierowali sie do wielkiej sali jednak nie weszli od razu do srodka. Carine zatrzymała sie przed kilka kroków przed drzwiami. - Georg... - zagadnęla patrzac na Niego. - Tak? - uniósł lekko lewa brew ku górze. - Rozmazał mi się makijaż? - zapytała usmiechajac sie lekko. - Nie, przeciez bym ci powiedział. - odwzajemnił usmiech i przepuscił ja w bramie. Weszli do wielkiej sali, gdzie wszyscy się swietnie bawili. Nawet Victoria znalazła jakiegos chłopaka, z którym tanczyła. w pewnym momencie zagrali cos wolnego. - zatanczysz? - zapytal Georg i ledwo co zakonczył wypowiedź a obok nich pojawił sie Charlie. - mozna prosic? - prefekt próbował oczarowac Krukonke usmiechem. Jednak ta nie była głupia. Nie dała sie kolejny raz nabrac. - bardzo chetnie - usmiechnęła sie do... Georga po czym uchwyciła delikatnie Jego dłon i wyszła z Nim na parkiet... | |
|
| |
Simitrov Mugol
Liczba postów : 26 Age : 31 Location : Ronan Registration date : 23/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Człowiek Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Wto Sty 29, 2008 3:37 pm | |
| Gdy tak się roztańczyli byli jednymi z ostatnich którzy wychodzili.Byli tak wyczerpani że ledwo mogli chodzić.Victoria poszła wcześniej bo kiedy wychodzili na sali były tylko 4 pary, z czego trzy jeszcze sie bawiły. -Nogi mnie bolą-stwierdził Georg idąc powoli do wyjścia -A ja jutro nie wstanę z łóżka-powiedziała Carine -No, ale fajnie było co nie-powiedział przepuszcząjąc ją przez bramę. -było super. Zapadło cisza kiedy szli przez przez korytarz i schodami. -Mówiłem ci dzisiaj że slicznie wyglądasz?-zapytał georg patrząc na nią. -Dzięki Georg...-powiedziała.Poszli dalej weszli do pokoju wspólnego i Georg usiadł na swoim ulubionym fotelu przy oknie. -Nie idziesz spać?-spytała Carine zdziwiona. -Nie...posiedze jeszcze troche tutaj-uśmiechnał się do niej -aha. A tak po za tym to dzieki Georg-odwzajemniła uśmiech i weszła do sypialni.Gdy tylko jej włosy znikły po schodach do pokoju weszła nieznana mu krukonka i przechodząc uśmiechnęła się do niego i weszła do sypialni dziewcząt. Ta dziewczyna wyglądała jakby była z drugiej klasy.Posiedziałem jeszcze chwilę, a potem udałem sie do swego dormitorium gdzie inni już spali. | |
|
| |
Jeane Arcymistrz Gildi Uranus
Liczba postów : 107 Age : 33 Location : Lorence Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (11000/11000) Rasa: Elf Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 12:34 am | |
| Carine od razu walnęła sie na łóżko i zasnęła. Za duzo przeżyc jak na jeden dzień i strasznie bolały ją nogi. Gdy wstała rano poszła sie odswieżyc po czym zaczęła sie przygotowywac do snidadania. Nie było jej do smiechu, bo koło niej na sniadaniu siedział przeciez Charlie. - Nie bolą Cie nózki? - droczyła sie z nia Vic. - Bolą ale było naprawdę swietnie - Carine usmiechnęła sie na wspomnienie wczorajszego balu. Victoria zasmiała sie tylko i obie wyszły z sypialnii do pokoju wspólnego, gdzie czekał juz na nie Georg. - Spiochy z Was - zasmiał sie patrzac na dziewczyny. - Nieprawda. Po prostu Ty wstajesz za wczesnie - Francuzka wytknęła Mu język a Carine sie rozesmiała. - A tam - machnął ręką gdy wychodzili juz z pokoju wspólnego. Carine co jakis czas patrzyła na Georga a On na nią. Jednak ich spojrzenia nie spotkały sie. Weszli do wielkiej sali i zasiedli przy stole Ravenclawu. - Usiądziesz między nami - zaproponował Georg jakby wiedział czego Carine sie obawia. - Dzięki - usmiechnęła sie do Niego. Tak tez zrobili. Carine i Georg zamienili sie miejscami. Przy ich stole pojawił sie Charlie. - jak tam? - zapytał usmiechajac sie do Carine. Dziewczyna jednak nie odpowiedziała a Georg starał sie Mu zasłonic widok tak zeby nie mógł na nia patrzec. - co do cholery sie z Wami dzieje? - skrzywił sie po czym zaczął jeść. Nikt mu nie odpowiedział i na pytanie i na pewno nie odpowiedziliby nawet gdyby nie było to pytanie retoryczne. - Za chwilkę Astronomia - usmiechnęła sie Vic - to Twój ulubiony przedmiot - zwróciła sie do Carine. - Ano - dziewczyna odwzajemniła usmiech po czym wstała od stołu nie zaczynajac nawet sniadania i wyszła. Przyjaciele wyszli zaraz za nia i skierowali sie do wiezy północnej. Następnie weszli do sali i zajeli swoje miejsca. Profesor przyszedł punktualnie i lekcja rozpoczeła sie. Juz na poczatku dostali jakies zadania do wykonania, które sprawdzano na bierząco. Carine siedziała ciagle z ręka wyciagnietą ku górze. - Tak panno Margorn? - nauczyciel spojrzał na Nia pytajaco. Dziewczyna podniosła wzrok znad ksiazki i spojrzała na niego. - nic nic - odpowiedziała nie opuszczajac ręki w dół. - Po co się zgłaszasz? - zdziwił sie merzczyzna - na wszelki wypadek gdyby Pan zapytał - odpowiedziała tak jakby było to normalne. - Skoro tak wszystko wiesz to moze odpowiesz mi na 25 pytań, które Ci zadam? - zaproponował profesor - bardzo chetnie - wyszczerzyła zabki dziewczyna. Georg i Victoria spojrzeli na nia dziwnie. Hiszpanka odpowiedziała na wszystkie pytania prawidłowo. - NIe rozumiem jak to mozliwe... - wzdrygnął sie nauczyciel - Lubie Astronomie - wyjasniła Carine. - Tak czy inaczej za każde pytanie dostajesz po 1 pkt dla Ravenclawu i dodatkowo 5 za aktywnosc. - oznajmił psor - łacznie 30 pkt dla Ravenclawu - podsumował. A dziewczyna nie mogła ukryc radości... | |
|
| |
Simitrov Mugol
Liczba postów : 26 Age : 31 Location : Ronan Registration date : 23/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Człowiek Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 4:44 am | |
| Po skończonej lekcji Astronomi Georg i Victoria nie mogli uwierzyć że dała radę odpowiedzieć na wszystko co zadała jej Profesor Vectra. -To było niesamowite... A ostatnie pytanie to już kompletnie ja załamałaś-powiedziała Vic -Och..dajcie już spokój!-rozesmiała się Carine -30 ptk. sie jednakowoż przyda. -Co dzisiaj jeszcze mamy-spytała Victoria -Obrone... i dwie lekcje Zielarstwa-odpowiedział jej Georg-Ale teraz mamy dwie lekcje wolne! -To warto zrobić jakies zadanie domowe.-powiedziała Carine, Kiedy skierowali się do wieży Ravenclawu.Kiedy weszli do pokoju wspólnego było tam tylko kilka dziewczat, a wśród nich owa ładna dziewczyna która usmiechnęła się do Georga dzień wcześniej. W trójke usiedli przy oknie i zaczęli pisać wypracowanie na temat zaklęcia Reparo, które mieli zrobić na czwartek.Skończyli je akurat kiedy zaczęła się pora drugiego śniadania.Spakowali sie na dalsza część dnia i zeszli do Wielkiej Sali.Gdy usiedli zobaczyli że Charlie siedzi na drugim końcu stołu Ravenclawu i rozmawia z jakąś dziewczyną.Georg chciał zasłonić Carine ten widok, ale gdy usiedli prychnęła głośno potwierdzając że widzi.W połowie posiłku zaczęło padać. -Super...nieźle sie namęczymy-powiedziała Victoria kiedy szli na Obrone przed Czarną Magią. -Mogło być gorzej-powiedział Georg -Jest gorzej... Doszli do drzwi sali i zobaczyli drupę puchonów czekającą na profesora i kilka krukonekw tym ładna dziewczyne która uśmiechnęła sie do Georga, a on odwzajemnił uśmiech gdy drzwi sie otworzyły... | |
|
| |
Astrate Mistrz magii
Liczba postów : 96 Age : 35 Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Wampir Dom: Slytherin
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 6:24 am | |
| - To jest to czego potrzebowałem - powiedział po cichu do siebie. Spędzili w tym pokoju praktycznie cały wieczór oglądając tajemnicze przedmioty. Nethia chciała wyjąć z gablotki piękny amulet błyszczący się jasnym światłem. - Nie dotykaj tego! - zawołał Amroth odpychając jej rękę. Dziewczyna otworzyła usta chcąc coś powiedzieć lecz chłopak ją wyprzedził. - Ten amulet jest opatrzony klątwą. Jakbyś go dotknęła już by było po Tobie. Dziewczyna tylko spojrzała na przedmiot i odeszła od niego. - Może już powinniśmy wracać? Niedługo powinna być kolacja. Umieram z głodu - Tak racja - przytaknął Amroth. Szli w milczeniu do wielkiej sali gdy na ich drodze pojawił się ślizgon z drugiego roku ubrany w garnitur. - A wy na imprezę nie idziecie? - zapytał. - Jaką imprezę? - zapytała Nethia - No bal w wielkiej sali. Właśnie sie zaczął - powiedział wskazując na sale. - Nie no ja nie ominie żadnej imprezy. - oznajmiła Nethia - Zaraz wracam Po czym wbiegła do lochów. To było ekspresowe przygotowanie. Jeszcze nie zdążyła dojść do sypialni a już ściągała z siebie ciuchy. Ubrała się w śliczną bordową sukienek bez ramiączek. Obcisłą u góry rozszerzaną na dole. Na gorsecie były wyszyte czarną nitką tajemnicze znaki. Na ręce założyła czarne jedwabiste rękawiczki. Na szyi jej wisiał amulet którego nigdy nie ściągała. Włosy opięła w luźny kok z którego wypływały czarne loczki. Umalowała swe długie rzęsy czarnym tuszem podkreślając je kredką. Na usta nałożyła ciemno czerwoną szminkę która ślicznie komponowała z jej jasną cerą. Już wybiegła z sypialni gdy zauważyła że na nogach wciąż ma stare trampki. Ta sukienka była jedyną drogą rzeczą jaką posiadała. Dostała ją w prezencie od dyrektora szkoły. Wróciła z powrotem do sypialni zakładając szpilki. Nie chciała by Amroth czekał tam na nią dłużej wiec pobiegła w stronę wyjścia. Zdyszana stanęła przy chłopaku. - To co idziemy? - zapytała Chłopak tylko stał patrząc się na nią. - Co już się rozmazałam? - zapytała. - Nie... Tylko... Ślicznie wyglądasz. Na jasnych policzkach dziewczyny pojawiły się lekkie rumieńce. Chłopak wziął ją pod ramię i razem weszli do wielkiej sali. Zabawa już dawno się rozkręciła. - Może zatańczymy? - zapytała Nethia - Ja nie tańczę - oznajmił wampir - Oj nie przesadzaj każdy potrafi - wzieła go za ręcę i pociągnęła na parkiet. Właśnie leciała jakaś wolna piosenka. Położyła jego dłonie na swojej tali a sama swe splotła na jego szyi. Tanczyli przytuleni do siebie a dziewczyna nie zrażała się tym że co jakiś czas depcze jej po sukience. Nagle wpadł na nich Malfoy zataczając sie. - Uważaj jak chodzić - wrzasneła Nethia podnosząc się z podłogi. - O a co mi zrobisz? Już się boje - przedrzezniał Draco - Może przejdziemy na zewnątrz? - zapytał Amroth - Aż żal rozwalać tak śliczną sale. Przeszli więc wszyscy w stronę dziedzińca. - RICTUSEMPRA - wrzasnął Amroth a Draco wyleciał w powietrze. - Przydatne zaklęcie trzeba je zapamiętać - powiedziała Nethia. Draco przestraszony wbiegł z powrotem do sali. - Na mnie już pora. Mam sprawy do załatwienia - powiedział wampir po czym skierował sie do zakazanego lasu. Nethia stała wpatrzona w odchodzącego młodzieńca. Postanowiła go śledzić. Szła za nim kryjąc się za drzewami. Chłopak dobrze wiedział że jest śledzony lecz nie dawał po sobie tego poznać. Gdy Nethia wyjrzała zza drzewa jego już nie było. Zniknął gdzieś. - " No pięknie jestem sama w środku zakazanego lasu" - pomyślała Szła w drugą stronę próbując się stamtąd wydostać. - Bóó - wrzasnął jakiś stwór zwisający z gałęzi. Dziewczyna aż z wrażenia upadła. - Nie musisz się przede mną płaszczyć - powiedział nietoperz zlatując na ziemie. - Kim jesteś? - zapytała. - Ah zapomniałbym sie przedstawić. Zwą mnie Gacek. - Gadający nietoperz - powiedziała ze zdziwioną miną. - a co nie wyglądam? - zapytał - No tak spasłem się jak świnia mogło to Cię zmylić Dziewczyna uśmiechnęła się. - Wiesz jak stąd wyjść? - zapytała. - Pytanie - zakpił - Znam ten las jak własną kieszeń - chwalił się nietoperz. - To prowadź! Szli długo... bardzo dłuuuuugo... - Na pewno wiesz gdzie idziemy? - Widzisz to światło? Tam jest Hogwart. Szli jeszcze dłużej i dłużej aż doszli do tajemniczego światła. - No nie nic mnie już więcej nie zadziwi. Na środku wielkiej pajęczyny siedział olbrzymi pająk z fajką wodną. - Elo Gacuś. Cóż za laseczkę nam dziś przyprowadziłeś - odezwał się pająk. Najwidoczniej był ślepy. - Ta jest zajebista mówię Ci - Ej mała przyłączysz się? - zapytał zwierzak - Chętnie - powiedziała dziwnie piskliwym głosem. Usiadła wśród nich pociągając zdrowo z fajki wodnej.
Obudziła się w lesie a nad nią stał nietoperz. - wstawaj! Tak na samym początku imprezy zasnąć! Już był ranek lekcje w Hogwarcie pewnie już się zaczeły... | |
|
| |
Jeane Arcymistrz Gildi Uranus
Liczba postów : 107 Age : 33 Location : Lorence Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (11000/11000) Rasa: Elf Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 6:59 am | |
| - Ty co to za dziewczyna? - Vic najwyraźniej zauwazyła Krukonke szczerzącą się do Georga. Carine spojrzała w stronę nieznajomej. - Nie wiem - wzruszyła obojetnie ramionami. - ale na pewno jest starsza - dodała wchodzac do sali. W końcu wszyscy zajeli swoje miejsca. - Witam nazywam sie profesor Leonardo Margorn i bede uczył Was Obrony przed czarną magią. - przedstawił się męzczyzna. - To ten Auror... - uczniowie zaczeli szeptac miedzy sobą. - Wystarczy juz. Dzisiaj zajmiemy się... - Leo nie dokończył gdyż Carine wstała i udała się w kierunku drzwi. - a Ty dokąd moja panno? - zdumiał sie czarodziej patrzac na córkę. - Jak najdalej stąd - mruknęła dziewczyna i wyszła trzaskając drzwami. Nawet Georg, któy dotychczas był zajęty wpatrywaniem się w nieznajomą zauwazył, ze hiszpanka wyszła. - Nieźle... - westchnęła Victoria. Profesor jednak kontynuował lekcje.
Dziewczyna wstąpiła tylko do dormitorium po peleryne po czym wybiegła ze szkoły. Trochę jej to zajęło, bo jeszcze czasem się gubiła. Pobiegła nad jezioro, gdzie usiadła pod drzewem na trawie obsypanej kolorowymi liścmi. Było dość chłodno, ale jej to nie przeszkadzało. Wpatrywała się w taflę niespokojnego jeziora rozmyslając o tym co zostawiła daleko w tyle. O mugolskim świecie, o tamtych przyjaciołach... - Ekhem - usłyszała za soba teatralne kaszlnięcie. Obróciła się szybko i ujrzała wysokiego, duzo starszego chłopaka. - Jaa... juz szłam na lekcje w zasadzie... - podniosła sie szybko. Nie wiedziała co wymyslic. - Spokojnie przecież Cie nie podkabluje - usmiechnął sie po chwili i usiadł na trawie. Usiadła spowrotem i przygladała Mu się dłuzsza chwile. - Ty chyba nie jestes stąd... - zagadnęła nie odrywając od Niego wzroku. - Przyjechałem na wymianę, z Dumstrang - odpowiedział równiez patrzac na nią. - Wiesz juz w którym bedziesz domu tutaj? - zapytała. Zainteresował ją ten chłopak. - W Ravenclawie - na Jego twarzy pojawił się uśmiech. - No proszę... - zaszczebiotała wesolutko Carine. - to tak jak ja. - Nazywam się Victor, Victor Krum - wyciagnął dłon w Jej stronę. - Carine... - dziewczyna miała opory przed wyjawieniem nazwiska jednak to zrobiła - Margorn. - równiez podała Mu dłon. - No proszę... miło poznać - usmiechnął sie i ucałował jej dłon jak prawdziwy dzentelmen. - Mnie równiez - Carine była pozytywnie zaskoczona zachowaniem chłopaka, spojrzała Mu w oczy jakby nie mogła sie Mu oprzeć. Po chwili jednak sie opamiętała i cofnęła dloń. Stali tak w milczeniu az nagle się powaznie rozpadało. Jednak oni nie ruszali się z miejsca. Carine uniosła lekko głowę patrząc w zachmurzone niebo a deszcz spadający na jej twarz tworzył wrażenie łez. - Lubię gdy pada - powiedział cicho Victor jakby nie chcąc psuć tej chwili. - Ja tez - usmiechnęła sie hiszpanka ciagle patrzac w niebo. - Chodź bo się przeziębisz - Krukon usmiechnął się i objął Ją ramieniem. Ona juz nie patrzyła na niebo. Opusciła głowę i spojrzała w Jego ciemne oczy. Z pewnością mogłaby się w nich zatracić. - Chodźmy do pokoju wspólnego - powiedziała usmiechając się. Victor tylko skinął głową. Szli tak objęci nie zwracajac uwagi na nikogo. Oboje czuli się jak jeszcze nigdy wcześniej, jakby się znali od wieków. W końcu dotarli do pokoju wspólnego, gdzie była juz cała reszta Krukonów, w tym Vic i Georg. - Carine... - zawołali niemal równoczesnie ale to co zobaczyli wbiło ich w ziemię. Dziewczyna własnie obejmowała się z najlepszym szukającym w świecie magii i co więcej... wyglądała na szczęśliwą. | |
|
| |
Simitrov Mugol
Liczba postów : 26 Age : 31 Location : Ronan Registration date : 23/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Człowiek Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 7:39 am | |
| -Hmm...-mruknął Georg zdziwiony gdy reszta krukonów zbiegła się żeby spojrzeć na niego z bliska, ale on dalej siedział an swoim fotelu.-Victori Krum co ty tutaj robisz?!-przekrzyknął zgiełk który się tu niedawno pojawił. Wszyscy umilkli i spojrzeli na niego. -Przyjechałem na wymiane.-odpowiedział podchodząc do niego -Z Dumstrangu? To czemu nikt o tym nie wie? Powinni u nas wywiesić chyba jakąś notke że będziesz w naszym domu. -Niewiem dlaczego was nie poinformowali -yhm...-Georg wstał obszedł tłum i wyszedł z pokoju wspólnego. -Gdzie idziesz?-zawołała za nim Carine, ale zignorowął ją.Poszedł korytarzem i zszedł na piąte pietro, gdy spotkał Charliego -Dokąd idziesz?-spytał wesoło -nie twój interes...-odpowiedział mu zimnym głosem Georg zostawiając go zdumionego.Zszedł piętro niżej do pokoju nauczycielskiego.Zapukał i otworzyła mu Profesor McGonagall -słucham?-zapytała patrząc na niego -chce porozmawiac z profesorem Flictwickiem jest w pokoju nauczycielskim?-zapytał Spojrzała na niego badawczo, a potem powiedziała: -Tak Shane jest zaczekaj chwile.-i odeszła, a za chwilę przyszedł Flictwick -Dzieńdobry młodzieńcze chciałeś ze mna porozmawiać?-spojrzał na georga z dołu. -Tak profesorze chciałem zapytac czy pan wie coś o przyjexdzie Victora Kruma na wymiane z Dumstrangu. -tak...ale skąd wiesz? Przyjeźdza dopiero wieczorem dyrektor chciał to ogłosić na obiedzie. -Tak się składa profesorze że przyjechał kilka godzin wcześniej i teraz jest w Ravenclawie. mam iśc i go zawołać?-zapytał Georg. -Nie nie ma potrzeby-powiedział Flictwick machnął krótko różdźką i korytarzem poleciał srebrzysta postać Georg nie zauważył co to było.-Dziekuje że mnie poinformowałeś Georg dobra decyzja, a teraz zmykaj. -Dzięki profesorze-odpowiedział Georg i poszedł sie przejśc po zamku.Kiedy w porze obiadu miał spotkanie z Irytkiem postanowił wrócić do dormitorium wziąść reszte rzeczy i iść na zielarstwo. Tak więc poszedł korytarzem na 7 piętro i nie zdziwił się kiedy wszedł do pokoju wspólnego i tak nie było żywej duszy,"powiedziwiają kruma i kończy sie obiad"-pomyślał.Wszedł na góre zabrał rzeczy i poszedł do cieplarni... | |
|
| |
Jeane Arcymistrz Gildi Uranus
Liczba postów : 107 Age : 33 Location : Lorence Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (11000/11000) Rasa: Elf Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 8:45 am | |
| Po chwili do cieplarnii przyszła reszta uczniów. Tylko Carine przyszła na końcu. Weszła do sali razem z Victorem. Trzymali się za ręce. Panoma Sprout weszła na końcu. - Witajcie dzisiaj na lekcji mamy wyjątkowego goscia - oznajmiła po czym pokazała Victorowi by wyszedł na srodek. - Cześć - przywitał sie jednak nie spuszczał wzroku z Carine. - Pan Krum bedzie nam towarzyszyc przez jakis czas poniewaz jest tu na wymianie - powiedziała profesor a chłopak wrócił na miejsce i stanął obok Carine. Traktował lekcje bardzo powaznie, ale nie mogł sie powstrzymac by jej nie przytulic. Stał obejmując Hiszpankę. Widziała wzrok dziewczyn, były zazdrosne. Każda no moze prawie każda chciała znaleźć się na jej miejscu. Lekcja mineła im bardzo szybko. - Aniołku idź juz ja muszę coś załatwic z Pania profesor - usmiechnął sie Victor po czym pocałował dziewczynę w policzek. - Dobrze ja muszę porozmawiac z Georgiem. - odwzajemniła usmiech po czym wyszła i dogoniła chlopaka, który juz dawno opuscił cieplarnie. - Georg poczekaj! - zawołała podbiegajac do Niego. - Na co? - odburknął nawet nie odwracajac sie za siebie. - Wczoraj było tak fajnie a dzisiaj jestes obrazony na cały swiat - westchnęła doganiajac Go. - Kazdy ma gorszy dzien - mruknał nie patrzac na nia. - za co Ty tak nie lubisz Vicotra? - dziewczyna musiała zadac to pytanie jednak nagle zapadła cisza. | |
|
| |
Simitrov Mugol
Liczba postów : 26 Age : 31 Location : Ronan Registration date : 23/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Człowiek Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 9:31 am | |
| -Nie musze go lubić, a jesli sama się nie domyślasz dlaczego to ja nie mam zamiaru ci tego mówić-szedł dalej nie patrzac na nią. -Ale... -Nie mam zamiaru o nim mówić, kiedy moge na niego nie patrzeć-przerwał jej i przyspieszył kroku. -Georg... Poszedł dalej prosto do pokoju wspólnego, zabrał rzeczy i poszedł do biblioteki.W pokoju wspólnym minął Vic nic do niej nie mówiąc.W bibliotece zaczął odrabiać reszte prac domowych, bo wiedział że w pokoj wspólnym będzie Krum.Zresztą wolał pracować w ciszy bez zbędnego gwaru, który panował o tej porze w pokoju wspólnym.Po 30 minutach napisał ejes na temat transmutacji zapałki w igłe.Zabrał się do odrabiania zadania dla Sprout.Nie wiedział która była godzina kiedy skończył, ale za oknem było juz ciemno i był strasznie głodny.Zebrał wszystko i zszedł na dół do Wielkiej Sali.kolacja własnie się zaczęłaZobaczył że Carine i krum siedza gdzies bez Vic koło siebie, więc usiadł miedzy swoimi kolegami z dormitorium. -hej Georg nie było cie prawie cały dzień w pokoju wspólnym co robiłeś?-zabytał mnie Barry -Robiłem prace domowe w bibliotece.To lepsze niż patrzeć na nich.-wskazał głową na przytulających sie kruma i Carine. -No może masz racje... Mi też juz sie nie chce patrzec na te wszystkie laski...-westchnął Barry -już lepiej poczytac coś sensownego niż patrzeć sie ciągle na jednego i tego samego kolesia. Ja bym nie mógł tak sie zadużyć żeby ciągle sie gapić na jedną dziewczynę nawet jakby była niewiadomo jak piękna-stwierdził georg jedząc tost. -No zobacz, a dziewczyna nie może na niego nie patrzeć. -To kretyn nie chce o nim rozmawiac bo mi sie odechciewa jeść. -Masz racje Georg nie warto o nim wspominać. Co jutro mamy?-zapytał żeby zmienic temat. -ee...Historie magii, dwie lekcje zaklęć i Quidditch. -Super nareszcie można będzie troche polatać. -Ty umiesz?-zapytał Georg -Taak, mój ojciec mnie nauczył.jest ścigającym w reprezentacji. -To napewno jest super. Po znadzonej kolacji w trójkę szybko poszli do dormitorium żeby nie wpaśc na kruma i rozmawiali o Quidditchu. potem wszyscy poszli spać... | |
|
| |
Jeane Arcymistrz Gildi Uranus
Liczba postów : 107 Age : 33 Location : Lorence Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (11000/11000) Rasa: Elf Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 9:51 am | |
| Carine nagle wstała i poszła do sypialni. Victor tylko spojrzał na Nią nieco zmartwionym wzrokiem, jednak nic nie powiedział. - Co sie dzieje? - Vic usiadła koło przyjaciółki, na parapecie. - nic... - westchnęła hiszpanka wpatrujac sie w drzewa szalejące za oknem. - Przeciez widze - Krukona przytuliła mocno przyjaciółke. - Ach... bo to chodzi o Georga. Wczoraj było super a dzisiaj... - westchnęła. - Na mój gust to on jest zazdrosny o Victora. - stwierdziła Francuzka usmiechajac sie. - Zazdrosny? - zdziwila sie Carine. - Ano... wiesz skoro mówisz, ze wczoraj było fajnie to pomyslałam sobie, ze... - Vic nie dokonczyła bo przerwała jej przyjaciółka. - Cos Ty, przeciez jemu sie podoba ta taka... z drugiej klasy. - stwierdziła. - No to sama juz nie wiem, zreszta kto zrozumie chłopców - wzruszyła ramionami Francuzka. - Racja... - przytaknęła jej Krukonka po czym obie połozyły sie spać.
Kiedy nastał swit obudziły sie niemal w tym samym czasie. Skierowały sie do toalety by sie odswiezyc a nastepnie poszły na sniadanie gdzie czekał juz Victor. Pocałował Carine w policzek i usiadł obok niej. Tylko Georga nigdzie nie było... | |
|
| |
Simitrov Mugol
Liczba postów : 26 Age : 31 Location : Ronan Registration date : 23/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Człowiek Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 10:55 am | |
| Georg szedł korytarzem z barrym i gadali o Historii Magii. -Słyszałem że to najnudniejszy przedmiot na świecie-powiedział Barry.-Nauczyciel jest duchem.Mówią że kiedyś umarł w swoim fotelu przy kominku, ale rano wstał i poszedł uczyć dalej. Georg roześmiał się i już był ciekawy tej lekcji. -mało kto wytrzymuje żeby nie zasnąć, a jeszcze mnie szans masz żeby robić jakies notatki.Dlatego na sumach zazwycaj ci słabsi maja niskie oceny. -I będzie Krum-powiedział krytycznym głosem Georg.Weszli bo Barry jeszcze nie zjadł sniadania, ale Georg był tu już godzine temu. -Byle szybko Barry, Nie chce tu siedzieć dłużej niż 10 minut. Barry zaczął jeśc, a on usiadł obok i patrzał na stół nauczycielski.na środku Dumbledore rozmawiał z McGonagall.Sprout jadła jakies kanapki, a Snape'a i Hagrida nie było.Georg spojrzał na Carine, która przytulała się z Krumem i gadali z Victorią.Barry zjadł i razem wyszli z Wielkiej Sali, a Carine odprowadziła go wzrokiem.Weszli do pokoju wspólnego i Georg usiadł na swoim fotelu, gdzie miał już rzeczy, a Barry pobiegł do sypialni zeby się spakować. -Cześć!-usłyszał nad sobą dziewczęcy głos.Spojrzał w góre i zobaczył dziewczyne która się do niego uśmiechała.Miała długie ciemne włosy i niebieskie oczy.Uśmiechnęła się do niego i usiadła na fotelu naprzeciw jego.-nazywam się Roxanne-podała mi rękę -eee...Cześć jak jestem Georg-podał jje rekę i uścisnął -Widziałam że nie bardzo podoba ci sie Victor Krum -A tobie sie podoba? -nie bardzo... wcale nie jest przystojny i ma kaczkowaty chód. Wszystkie dziewczyny chca z nim chodzić bo jest znanym graczem Quidditcha...kretynki.Oczywiście nie chce obrażać twojej przyjaciółki. -Spoko...nawet gdybym sam jej to powiedział pewnie nic by nie dało. Zresztą... juz mnie nie obchodzi z kim ona chodzi.Doszedłem do wniosku że to jej sprawa...czemu mam sie martwić że ją skrzywdzi skoro sama chetnie daje sie nabrać...-powiedział Georg -no tak...-mruknęła Roxanne-zaraz zacznie sie historia magii nie idziesz? -czekam na kolege...zaraz idę -okey-powiedziała i poszła uśmeichając się. Za chwilę przyszedł barry i razem wyszli do sali.Nie zauważył nigdzie kruma ani Carine więc usiadł z przodu wyjął wszystko potrzebne do pisania i czekał.Za chwile przyszła reszta Krum i Carine też.profesor Binns wleciał przez tablice stanął przed biurkiem i zaczął czytac wykład.Georg i jakaś dziewczyna z gryffindoru zaczęli robić notatki.Kiedy spojrzał na nią uśmiechnęła się do niego nieśmiało i zaczęła pisac. | |
|
| |
Deatis Iluzjonistka
Liczba postów : 160 Age : 32 Location : z Lodowej Krainy Registration date : 13/12/2007
Artane Island HP: (90000/100000) Rasa: Warg Dom: Slytherin
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 11:14 am | |
| Ciemność… To było pierwsze co zobaczyłam po tym dziwnym zdarzeniu. Nie było nic nawet skrawka światła. Ku mojemu zaskoczeniu wcale mi to nie przeszkadzało. - Umarłam? – mruknęłam cicho sama nie wiedząc, dlaczego. - Niestety nie. – odpowiedział mi dziwnie znajomy głos. – Ciszej tam! - Jak ciszej? Mary słyszałaś co mówili? - Nie mam pojęcia... - Czy ktoś może pstryknąć światło. Nic nie widać. – mruknęłam. - Zaraz was oświecę. – ktoś zaczął się szamotać i usłyszałam znajomy dźwięk zapalonego światła w dromitorum. Po chwili w pokoju zrobiło się jasno. - Wielkie dzięki. - I gdzie te światło? – spytała Rose. - Przecież zapaliłam! – krzyknęła Mary - Dalej nic nie widzę! - Bo masz królika na głowie! - Nie wrzeszcz na mnie... - Nie krzyczę... - Akurat. - Au! Zygmunt nie drap mnie. O! Teraz cos widać. - Heh.. Rose weź potrzymaj to. – powiedział Mary. - A co to jest? - A takie coś. - No powiedz... - Lepiej żebyś nie wiedziała - Serio? - Serio.. serio.. Z oddali dało się słyszeć ciche westchniecie. To Rebecca weszła do dormitorium. - Oo… Dea obudziłaś się! Jak miło… Pielegniarka wszystko ci już nastawiła po tym upadku. - Świetnie. – Przez chwile chciałam zapytać o to co się stało po zerwaniu się linek jednak dałam Se z tym spokój. Przez chwile zrobiło się cicho. - Hej.. –mruknęłam w końcu –Możecie mi powiedzieć jaki dziś dzień? - Mamy kłopot.. – Mary popatrzyła na mnie lekko dziwnym wzrokiem. - Ale czy to nie może zaczekać do rana? – spytała cicho czując, że ten upadek nie wyszedł mi na dobre. - Coś się dzieje z Petronelą.. – wyjaśniła Rose. - Powiedzcie, że Petronela to kot.. A przynajmniej krowa... – powiedziałam z nadzieją. Jednak wszyscy zaczęli unikać mojego wzroku. – No dobra.. E.. Rose dlaczego trzymasz rajstopy Reb? Rose spojrzała na swoja rękę i z obrzydzeniem wyrzucił rajstopy. Mary wydał triumfalny chichot, a Rebecca szybko wrzuciła swoja własność do szafki. Ubrałam się szybko po czym wszyscy wyszliśmy ze dormitorium. Zauważyłam jednak, że nikogo tam nie było. Jedynie Pani Noris szła środkiem korytarza… Cos było nie tak. I wtedy spojrzałam w okno. Na ciemnym niebie nie było ani jednej gwiazdy. Jedynie na środku świecił osamotniony wielki księżyc… | |
|
| |
Jeane Arcymistrz Gildi Uranus
Liczba postów : 107 Age : 33 Location : Lorence Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (11000/11000) Rasa: Elf Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 11:45 am | |
| Lekcja zaczęła się. Carine nie mogła wysiedziec spokojnie, działo sie z nią cos dziwnego. Nie potrafiła się na niczym skupić. Nie potrafiła zebrać mysli, które były gdzieś daleko. Nawet juz nie myslała o Krumie. Przytulała się do Niego bo sie przytulała, ale co rusz spoglądała na Georga. - Przestań! - dostała nagle karteczkę od Vic, która siedziała za nią. - Nie mogę... - odpisała jej i podała jej karteczke. - O czym tak piszecie drogie panie? - profesor spojrzał na dziewczyny. - Własciwie to o niczym waznym... - wyszczerzyły zabki odpowiedając jednoczesnie. Duch skinieniem dłoni zabrał karteczke i przeczytał ją. Miały szczęście, ze nie było tam napisane o co chodzi. - - 5 punktów za nieuwazanie na lekcji i zeby mi to było ostatni raz. - pogroził im palcem wyrzucajac karteczke. - Bosko... - mruknęła Carine i kiedy znowu spojrzała na Georga zauwazyła, ze szczerzy sie on do jakiejs dziewczyny a ona do niego. Lekcja dobiegła końca. Wychodząc Hiszpanka niby przypadkiem szturchnęła dziewczynę - Patrz jak chodzisz - prychnęła mierząc ją wzrokiem i razem z Victorem i Vic oddaliła się w kierunku boiska. | |
|
| |
Simitrov Mugol
Liczba postów : 26 Age : 31 Location : Ronan Registration date : 23/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Człowiek Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 12:34 pm | |
| Wyszedł za owa gryfonka z sali i ruszył z Barrym na boisko.Pani Hooch pojawiła się z wielką skrzynką, a za nią leciało kilkadziesiąt mioteł.każda miotła podleciała do kazdego i wylądowała zgrabnie obok niego. -Witam na lekcji Qidditcha. Proszę stanąć po lewej stronie miotły-powiedziała i wszyscy tak zrobili-Teraz prosze wyciągnąć rekę nad miotła i powiedzieć: Do mnie! Wszyscy tak zobili i rozległy się krzyki: -Do mnie! Barry'emu odrazu sie udało.Georgowi też oprucz tego jeszcze pare osób zdołało przywołac miotłe.Potem zaczęliśmy latać.Barry latał po mistwrzosku, Georgowi tez udało się polecieć.Oprucz tego wzniósł się krum i nieznany mu chłopak w okularach.po lekcji Georg i Barry poszli na drugie śniadanie... | |
|
| |
Jeane Arcymistrz Gildi Uranus
Liczba postów : 107 Age : 33 Location : Lorence Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (11000/11000) Rasa: Elf Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 1:06 pm | |
| Carine nienawidziła Quidditcha. Jak na ironię bo akurat Victor był w nim najlepszy. Cuda i cudeńka się z nia działy zanim poprawnie się na miotle wzniosła. - Wszyscy do dormitorium! - ku ich zdziwieniu pojawiła sie Mcgonagall i zagoniła ich do pokoju wspólnego. - Ale co sie dzieje? - dopytywał sie Krum trzymajac Carine za rękę. - do Dormitorium ale juz! - krzyknęła vice dyrektorka. Byli jej posłuszni. Poszli do pokoju wspólnego Ravenclawu. - Ciekawe co sie dzieje... - mruczała pod nosem Vic. - A co ma sie niby dziać? - zapytał obojetnie Georg jedzac drugie sniadanie. - Was nie było... Mcgonagall zagoniła nas tutaj i zabroniła wychodzic. - powiedziała jakas dziewczyna. Nagle kilkanascie mil dalej pojawił sie blask jednak nie az na tyle rażacy by zasłonic oczy. - Aurorzy... - mruknął cicho Krum przytulajac mocniej Carine. - Walczą. - dokończył Georg podchodzac do okna i wygladajac przez nie. - Wiec dlatego kazali nam sie schowac. - dedukowała zamyslona Vic. Rozmowy trwały a ataki nie ustawały. Wszystko zakończyło się dopiero w porze obiadu kiedy pozwolono im wreszcie wyjsc cos zjeść. Do wielkiej sali weszła Mcgonagall z Leonardem Margorn. Męzczyzna podszedł do córki, był nieco zakrwawiony, przytulił Ją mocno. - Tato... - dziewczyna była zdezorientowana. Pierwszy raz widziała, jak jej ojciec płacze. - Przykro mi kochana... - wyszlochał Leo. Inni przyglądali się im z zainteresowaniem. - Dlaczego? - Carine zdawała sie ciagle nie rozumiec. - Twoja matka nie zyje. - odpowiedział przerywanym głosem. - Nie zyje - nie dochodziło to do Niej. Słyszała te wszystkie słowa w zwolnionym tępie. Osunęła się na podłogę a łzy napłynęły do jej oczu. - smierciozercy... - dodała cicho Mcgonagall. Carine nie powiedziała juz nic wiecej po prostu zemdlała. | |
|
| |
Simitrov Mugol
Liczba postów : 26 Age : 31 Location : Ronan Registration date : 23/01/2008
Artane Island HP: (100/100) Rasa: Człowiek Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 2:26 pm | |
| obudziła się gdzies i było ciemno.Po chwili zdała sobie sprawe że jest w skrzydle szpitalnym.Wstała lekko i oparła się głową o poduszke.Rozejrzała się i zobaczyła że nikogo nie ma.Nagle usłyszała jak ktos za drzwiami szepnął:Alohomora! i Drzwi się otworzyły.Do sali wszedł Georg i jego wzrok padł na Carine. -obudziłaś się!-powiedział i podszedł do jej łóżka. -Zdawało mi sie że jest dość późno-powiedziała, a on zamknął drzwi machnięcie różdźki -Taak jest 23.00 -To co ty tu robisz? -Przyszedłem cie odwiedzić. Zawsze przychodze o tej porze. -Możesz wpaść w kłopoty!-powiedziała przerażona. -No..masz racje-powiedział-Ale wole przychodzić o tej porze. Zrozumiała o co chodzi i spytała: -Jak długo tu leże?-spytała -ee...jakieś 4 dni. -aha...-zapadła cisza którą przerwał strzęp rozmowy pochodzacej zza drzwi. -Cholera...-mruknął Georg myśląc co robić. -właź pod łóżko-syknęła Carine, a on szybko wslznął się pod jej łóżko i w tym samym momencie drzwi sie otworzyły. Pani Pomfrey zajrzała do środka, ale widocznie Carine tez udała że śpi bo zaraz zamknęła i zapadła cisza. -Dobra wyszła-szepnęła Carine.Georg wyszedł i spojrzał na nią. -Dobra będe się zwijał powoli. Pogadali jeszcze chwile, a potem Georg poszedł. | |
|
| |
Deatis Iluzjonistka
Liczba postów : 160 Age : 32 Location : z Lodowej Krainy Registration date : 13/12/2007
Artane Island HP: (90000/100000) Rasa: Warg Dom: Slytherin
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sro Sty 30, 2008 2:54 pm | |
| Mary i Rose piszczały z zachwytu. Rebecca mruczała jakieś zaklęcia i trafiła kilku zakapturzonych facetów z naszej kryjówki. Ja siedziałam w Tajnej Kwaterze i byłam zbyt zszokowana by cokolwiek robić. - Dlatego mnie wyciągnęłyście z Hogwartu? – powiedziałam w końcu. – Skąd wiedziałyście, że przyjdą śmierciożercy? - Rodzice nam powiedzieli! – pisnęły bliźniaczki Lou nie odwracając się do okna. Podeszłam i zobaczyłam jak aurorzy wychodzą z Zamku i ustawiają się w szyku obronnym. - Komuś mówiłyście? – mruknęłam patrząc jak śmierciożercy ruszyli do ataku. - Jasne, że nie! – krzyknęła Rose. – Myślisz, że co Czarny Pan by z nami zrobił? Zresztą i tak, wszyscy Ślizgoni wiedzieli i zapewne znaleźli jakieś kryjówki. Widziałam jak Kedrick zabrał tą swoja do Pokoju Życzeń. Pewnie tamtędy wyjdą z Hogwartu. - Ja nic nie wiedziałam.. – mruknęłam cicho. Rebbeca trafiła kolejnego śmierciożerce, tak dla zabawy. W końcu jednak wszyscy zaczęli rozbiegać się. Pozostały jedynie dwie postacie majaczące w mroku księżyca. - Ej zaraz wracam. – mruknęłam cicho i szybkim susem zniknęłam w lazurowym obłoczku. Mały brązowy wróbel z jaśniejszymi pasemkami na głowie podleciał do walczących i usiadł na pobliskiej gałęzi. Jedna osoba była aurorem jednak odwróciła się tyłem do drzewa i krzyczała coś. Druga miała bardzo znajoma mi sylwetkę. Jednak nie mogłam jej sobie przypomnieć. W końcu mignął mi dziwny sygnet z koniem na ręce śmierciożercy i zielone światło rozświetliło polanę. Auror padł, a śmerciożerca wydał dziwny odgłos, jakby skowyt i odszedł równym krokiem w las. Rozejrzałam się. Śmerciożery odeszli. Jakby czekali tylko na tego aurora. Zauważyłam jak jakiś mężczyzna podchodzi i drżącymi rękami podnosi ciało. Zmieniłam się w sokoła by lepiej widzieć. Poległy obrońca był kobietą. Nie czekając na przybycie reszty szybko wróciłam do kryjówki. - To wracamy? – powiedziałam, kiedy ostatni smiercożercy przebiegli koło nas. Rose i Mary obrzuciły mnie wystraszonym spojrzeniem, a Rebbeca spokojnie zaczęła polerować różdżkę. - Korniś… Nie możemy już wrócić. – powiedział Rose. – Jesteśmy śmierciożercami! Zamilkłam i popatrzyłam na nią. Rose uśmiechnęła się i pomachała mi gołą ręka przed oczami. Zasyczałam ze wstrętem patrząc na Mroczny Znak. | |
|
| |
Nigith Arcymistrz Gildi LaTerreDeFeu
Liczba postów : 200 Age : 32 Location : Le Mans Registration date : 05/01/2008
Artane Island HP: (1100/1100) Rasa: Wampir Dom: Ravenclaw
| Temat: Re: Harry Potter and ? Czw Sty 31, 2008 9:07 am | |
| Victoria błąkała się po Hogwarcie, nie chciała nikogo spotkać. Zastanawiała się dlaczego jej ojciec, który pracował w Hogwarcie nigdy do niej nie przyszedł nie porozmawiał - pewnie był zajęty pracą - pomyślała - zawsze wolał ją - jedynie poza Hogwartem w czasie wakacji spędzała z nim czas, nawet na święta Bożego Narodzenia i ferie zostawali w szkole. - rozmyślała dalej, dręczyło ją też jedno pytanie ale nigdy nie spytała się o to ojca zawsze na każde wspomnienie jej zmarłej matki reagował gwałtownie. Szła tak jeszcze przez chwile gdy nagle z zderzyła się ze swoim ojcem idącym pewnie do pokoju nauczycielskiego. -à pepe ( o tata) - powiedziała ze zdziwniem. -Victoria comment faire? (Victoria co tu robisz) - zapytał ojciec pacząc na nią. -nib (nic) - powiedziała dziewczyna nie patrząc na ojca -ça va? ( wszystko w porządku) - zapytał ojciec już innym tonem -Oc, trés bien ( tak, bardzo dobrze) - odpowiedziała Vic ale jej ton głosu na to nie wskazywał -Pour sűr? (na pewno) - zapytał jeszcze raz ojciec. Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko powędrowała do dominatorowi krukonów, usiadła wygodnie w fotelu i zaczeła czytać książkę do transmutacji chociaż znała ją już prawie na pamięć. | |
|
| |
Deatis Iluzjonistka
Liczba postów : 160 Age : 32 Location : z Lodowej Krainy Registration date : 13/12/2007
Artane Island HP: (90000/100000) Rasa: Warg Dom: Slytherin
| Temat: Re: Harry Potter and ? Sob Lut 02, 2008 12:01 pm | |
| Rose i Mary pakowały rzeczy z kryjówki. Rebbeca z normalna dla siebie obojętnością patrzyła na nie. Tym czasem Kornelia patrzyła na małą mysią norkę wewnątrz szafy. Bliźniaczki stanowczo odmówiły powrotu do szkoły, a Reb jak zawsze było obojętnie. Korn jeszcze raz zerknęłam na dziewczyny pąkujące się. Podeszła bliżej dziury, ściskając różdżkę i animagowała się. - NIE! – usłyszała krzyk Rose i do mysiej dziury zaczęła się wciskać ręka. Bura mysz z jasnymi pasemkami uśmiechnęła się do siebie i popędziła w głąb dziury. Zwinnie odnalazła szczelinę w murze i weszła do wielkiej sali unikając śmierci przed rozdeptanie, przydeptanie i inne sposobności śmierci związane z podeszwa butów. Gdy już przecisnęłam się przed drzwi odetchnęłam z ulgą. Niestety nie było mi dane długo cieszyć się spokojem. Mysz patrzyła prosto na kota. Kornelia szybko animagowała się powtórnie, a kot łypnął na nią wściekle tracą dobrą kolację. - Hmm.. My się chyba już znamy? – powiedział nagle jakiś głos. - E.. – bąknęła Kornelia prostując się – Może.. - No cóż.. – warknął natychmiast wysoki nauczyciel. - Um.. Nie ważne. – dodał po chwili i zaczął podwijać sobie rękawy szaty – A wiesz czemu Horacuś jest w centrum uwagi? - Horacuś? – spytała zdziwiona Kornelai – A.. Profesor Slughorn? - No nic.. – Profesor porównał rękawy po czym zadowolony wyjął różdżkę i zaczął się nią bawić. - Hm.. nie przeszkadza ci to e.. zaraz.. – wygładził wąsy – jak ty się nazywasz? - Kornelia de Didero. - Slytherin? - Tak.. – powiedziała potulnie. - No to Kornelio.. Nie przeszkadza ci, że celuje w ciebie różdżka? – spytał machając mi nią przed oczami. I wtedy zauważyłam, że przed sobą mam druga różdżkę. Slughorn kopna drzwi Wielkiej Sali które cicho się zamknęły. - A ja cię szukam.. – warkną do Kornelia i spojrzał na nieznanego nauczyciela który stał w identycznej pozycji gotowej do pojedynku. - O cześć.. – bąknął nowy profesor chowając różdżkę. - Co ty robiłeś? – spytał ostrożnie Ślimak również chowając swoją. - A ty co robiłeś? - Wymierzałem egzekucje.. - Że co proszę? - Ona wie o co chodzi.. – wyjaśnił Slughorn. - To ja nie będę przeszkadzać.. – tajemniczy nauczyciel uśmiechnął się słodko i zaczął oddalać się – Zostawię was samych.. w rodzinnym gronie.. - To ja może będę taki dobry i cię odprowadzę.. – Horacy poszedł za nim. - Czyżby moja egzekucja była odwalana? – spytał Kornelia z nadzieją. - Nie. – Slughorn złapał w ostatnim momencie mężczyznę za pelerynę nim ten zdążył dąć nogę. – Poczekasz na nią w gabinecie, jeśli coś z niego zostało.. | |
|
| |
Sponsored content
| Temat: Re: Harry Potter and ? | |
| |
|
| |
| Harry Potter and ? | |
|