Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze smoki panowały na niebie, a dzikie jednorogie koty atakowały podróżnych, Szlachecka Gildia, co roku gromadziła się, by oczyścić Świetliste Ogrody z złodziei, uliczników i rozbójników. Mistrzowie poszczególnych dyscyplin byli przekonani, że nikt nie zdoła im się przeciwstawić, magiczna tarcza ochronna nie jest jednak tak nieprzenikniona jak im się wydawało. Kiedy bowiem tłum opuszczał piękne Lodowe Wrota Ogrodów, dwie młode magiczki i druidka, wściekłe na traktowanie ich przyjaciół, cisnęły w tarczę magicznym kamieniem. Ku zaskoczeniu wszystkich świadków kamień przeniknął przez barierę i ogłuszył mistrza magów odpowiedzialnego za nią, po czym przełamał się na trzy części – LaTerreDeFeu, Uranus i Artane.
Coś takiego było nie do pomyślenia. Oto spełnił się najgorszy sen Gildii: w mieście przebywały trzy osoby zdolne do ich pokonania. I tak postanowiono: Trzeba je znaleźć - i to szybko, zanim ich moc wyrwie się spod kontroli…
Wystraszona Gildia, po nieudanych poszukiwaniach, postanowiła opuścić swój zamek. Mistrzowie bali się straty kolejnego maga lub co gorsza - rangi. I tak, którejś nocy do dawno nie używanego portu przypłynął statek o brunatnej banderze. Większość członków Gildi szybko weszła na niego niecierpliwie oczekując pory odpłynięcia, jednak Główny Mistrz Gildi stał wciąż na latarni i patrzył jak zamek powoli zaczął ozywać.
- Doszli już do zamku. – powiedział cicho do stojącej obok postaci. – Jesteś pewny, że nie chcesz jechać?
Postać pokiwała tylko głową.
- One mogła być bardziej niebezpieczne niż Ci się wydaje…
Postać wzruszyła tylko ramionami i zrobiła gest wskazujący, że da sobie radę.
- A więc wiatr w skrzydła, bracie magu. Mam nadzieję, że twoja misja skończy się sukcesem.– Mistrz dotknął dwoma palcami ust i zasalutował krotko, po czym odszedł do statku.
Postać przez chwile patrzyła w ślad za nim i za statkiem, który ruszył zaraz gdy Mistrz wszedł bezpiecznie do kajuty. Dręczyły go różne myśli. W końcu odsłonił dłoń i popatrzył na mały pierścień. W oczku był zatopiony mały smok na tle zachodzącego słońca, nowe godło łączące dwie nowe gildie w krainie zwanej Artane.
- Gildia Szlachecka się jeszcze nie poddała... – powiedział cicho chrapliwy głos i postać wyszła z latarni idąc w stronę odnowionego zamku. Zamku Artane, w którym trzy kobiety postanowił zmienić życie mieszkańców i własne…